Zaproszenie na wystawę fotograficzną Dariusza Matli
DARIUSZ MATLA – ciechanowianin, przedsiębiorca, handlowiec. Zawodowo związany z branżą mleczarską. Mąż, ojciec dwóch dorosłych córek, bez pamięci zakochany w dwuletnim wnuku Franciszku.
Lubi aktywnie spędzać czas. Fan kolarstwa. Na rowerze pokonał setki kilometrów mazowieckich ścieżek. Preferuje samotne, leśne wyprawy rowerowe, ale też z sukcesami rywalizuje w lokalnych zawodach.
Podróże z najbliższymi to kolejna pasja autora. Zawsze w nich towarzyszy mu rower i choć zajmuje pół samochodu jest nieodłącznym atrybutem każdego wyjazdu. Na swoim jednośladzie przejechał szlaki rowerowe Mazowsza, Pomorza i Mazur.
Z powodów rodzinnych, kilka lat temu (niestety samochodem) wielokrotnie przemierzał trasę z Ciechanowa do Wieliszewa. Właśnie wtedy zaczął dostrzegać to, co jest prawie niedostrzegalne – przydrożne kapliczki – małe zabytki sztuki sakralnej, które tak bardzo wrosły w lokalny krajobraz, że dla mieszkańców stały się prawie niewidoczne, ożywiane modlitwą jedynie w maju i czerwcu.
Postanowił wówczas, że ich piękno ocali od zapomnienia. I tak zrodził się pomysł połączenia trzech pasji autora : podróży, fotografii i kolarstwa.
Swoim rowerowym pielgrzymim szlakiem dojechał do niemal 700 miejsc kultu. Do wielu kapliczek jeździł kilkukrotnie. Aby powstało ciekawe zdjęcie, fotografował je o różnych porach dnia i roku.
Każda z kapliczek ma swoją historię, którą poznawał w rozmowach z lokalną społecznością. Każda miała też swego fundatora i została wzniesiona jako wotum dziękczynne lub błagalne. Wiele z nich powstało ku czci swego Patrona – przedstawionego w rzeźbie lub obrazie, będącym „sercem” kapliczki.
Swoją historię mają również same zdjęcia. Autor barwnie opowiada o swoim procesie twórczym. O poszukiwaniu odpowiedniego, naturalnego oświetlenia – tak bardzo zmieniającego się w zależności od pory dnia i pogody. O mokradłach i zaroślach, które niejednokrotnie w drodze do kapliczki musiał pokonać. A przede wszystkim o ludziach i opowiadanych przez nich historiach.
Wszystkie sfotografowane kapliczki są skatalogowane, opisane i co ciekawe, wszystkie zdjęcia zostały wykonane smartfonem. Niestety, kilka z nich już nie istnieje w sfotografowanym stanie. Zostały przebudowane i zyskały nową, współczesną formę. Dalej są miejscem kultu religijnego, ale straciły na swoim uroku.
Autor zdjęć jest przykładem, że i po 50. roku życia można odnaleźć swoją pasję i zarażać nią innych.